Biohacking to nowy termin, który staje się coraz bardziej popularny. Jest to praktyka wellness, która pomaga poprawić jakość życia i spowolnić proces starzenia się. Wiele osób rozumie biohacking jako spożywanie ogromnej ilości witamin i suplementów. Należy jednak zacząć od dość prostych rzeczy: dobrze się wysypiać, stosować zbilansowaną dietę, dbać o swoje ciało i duszę (udać się do terapeuty), świadomie podchodzić do życia. W gruncie rzeczy biohacking, to systematyczne ćwiczenie siebie i swojego zdrowia. Osoba poddawana jest różnym badaniom i układa się dla niej konkretny program dietetyczny, program stylu życia, aktywności fizycznej. Na początek trzeba zrobić kilka badań i skorygować zaburzenia witaminowe, leczyć niektóre choroby. Następnie rozpoczynamy aktywność fizyczną. Kolejnym etapem jest zazwyczaj zdrowie psychiczne, ludzie uczą się radzić sobie ze stresem i zarządzać swoimi emocjami. Problem ze „zdrowym życiem” polega na tym, że wiele osób  nie zna miary. Niektórzy zaczynają brać duże ilości leków, inni palą się do pomysłu modyfikacji genetycznej, a jeszcze inni odmawiają jedzenia przez siedem dni. Sama idea samodoskonalenia może stać się obsesją, jak to zwykle bywa w przypadku operacji plastycznych. Starzenia nie da się cofnąć. Jednak systematyczne i konsekwentne dbanie o zdrowie, znacznie poprawia jakość życia i odpowiednio wydłuża czas naszej sprawności.