Dwudziesty piąty cykl słoneczny (licząc od 1755 r.) rozpoczął się w grudniu 2019 r. Na czym polega? Jest to intensywność mierzona liczbą plam słonecznych na Słońcu. Faktem jest, że dwa poprzednie cykle naruszyły wszystkie schematy, były bardzo słabe, plam słonecznych było niewiele i heliofizycy, a po nich klimatolodzy, zadali logiczne pytanie: „Czy Układ Słoneczny wszedł w długi okres słabego Słońca?
Osłabienie aktywności słonecznej powoduje obniżenie temperatury planety, podobnie jak miało to miejsce podczas tzw. minimów Maundera i Daltona. Doprowadziły one odpowiednio do małej epoki lodowcowej w XVII wieku i ochłodzenia na początku XIX wieku. Jeśli wejdziemy w epokę lodowcową, to globalne ocieplenie spowolni i wydłuży się granica czasu dzieląca ludzkość od katastrofy polegającej na masowym zalaniu terytorium krajów uprzemysłowionych bronią nuklearną. W związku z tym opublikowano już ponad sto prognoz na 25 cykl. Obliczenia opierają się na dwóch podejściach. Jedna regresja polega na próbie, za pomocą metod matematycznych, kontynuowania w przyszłości istniejącej zależności liczby plam na Słońcu – na szczęście są to dane za 270 lat. Drugi, modelowy, polega na dodaniu do tej regresji danych fizycznych dotyczących zachowania Słońca na początku cyklu i w oparciu o doświadczenia z poprzednich pomiarów, próba wydobycia z nich dodatkowych informacji o naturze trwającego cyklu. Do takich danych pobierane są np. natężenie wiatru słonecznego czy informacje o zaburzeniach pola geomagnetycznego.
Najbardziej znany i zauważalny okres ma około 11 lat. To właśnie przy tej częstotliwości liczba plam słonecznych spada niemal do zera, następnie wzrasta do maksimum i ponownie spada do zera. A cała reszta moduluje maksymalną wartość, do której aktywność oprawy wzrasta w środku cyklu, ponieważ liczba plam jest bardzo zróżnicowana zarówno z dnia na dzień, jak i z miesiąca na miesiąc.

Tak naprawdę 11-letni cykl jest w pewnym stopniu fikcją, to tylko połowa prawdziwego cyklu Haleha, który trwa 22 lata. To właśnie z tą częstotliwością następuje całkowite odwrócenie polaryzacji pola magnetycznego Słońca: przez 11 lat północny biegun magnetyczny wkrada się w miejsce południowego, i odwrotnie, a przez następne jedenaście lat ponownie zamieniają się miejscami.
Nie jest jasne, jak to wpływa na Ziemian, ale wzajemna orientacja pól magnetycznych Ziemi i Słońca w cyklach parzystych i nieparzystych okazuje się odwrotna. Może to mieć pewne konsekwencje, ale przy obecnej strukturze nauki niemożliwe jest finansowo obserwowanie 22-letniej cykliczności nieznanego parametru o nieznanym zachowaniu. Jednakże zauważono pewien wpływ odwrócenia polaryzacji Słońca. Istnieje efekt Gniedyszewa, zgodnie z którym intensywność maksimum cyklu parzystego jest zawsze mniejsza niż maksimum kolejnego cyklu nieparzystego. Efekt ten, który działał stabilnie przez ponad 200 lat, został niedawno przełamany: maksimum 23 cyklu okazało się mniejsze niż maksimum 22 cyklu, odpowiednio 158 i 120 plam słonecznych. A maksimum 24-go jest jeszcze niższe – 116 plam słonecznych. W rzeczywistości ta anomalia dała podstawę do przypuszczenia, że wkraczamy w analogię minimum Daltona, kiedy maksima cyklu ledwo osiągnęły 50 plam słonecznych. Kolejnym ważnym cyklem aktywności Słońca jest cykl Gleissberga trwający 80–90 lat. Nałożony na efekt Gniedyszewa-Oli mógłby zapewnić tak silny spadek aktywności 24 cyklu. A 25 cykl znajduje się już na rosnącej gałęzi cyklu Gleissberga, dlatego jego aktywność będzie na poziomie lub nawet nieco wyższym niż 24 cykl. Ogólnie aktywność słoneczna wzrasta. A jeśli uznamy niepowodzenie 23-24 cykli za anomalię, to cykl 25 powinien być bardzo mocny, z maksimum 220 plamami.

Tymczasem astronomowie liczą plamy słoneczne, a powstały wykres pokazuje, że aktywność latem 2023 roku przekroczyła 120 plam słonecznych. Proste przybliżenie daje bardzo wysoką maksymalną aktywność w lutym 2024 r., 180 plam słonecznych; tak było w cyklu XIX, 1954-1964. To nie wnosi nic dobrego. Wzrasta liczba ekstremalnych zdarzeń na Słońcu oraz intensywność burz magnetycznych, co ma wpływ na zdrowie milionów ludzi, działanie urządzeń elektronicznych, szczególnie w dziedzinie łączności. Ze względu na prądy indukowane, zwiększa prawdopodobieństwo wypadków w rozbudowanych konstrukcjach metalowych: rurociągach, liniach energetycznych, torach kolejowych. Obliczenia uwzględniające aktywność 25 cyklu od końca 2019 r., przede wszystkim zmiany pola geomagnetycznego, dają inny obraz: 25 cykl będzie podobny do 24. Co prawda nie miał on szczytu ekstremalnej aktywności, jednak wzmożona aktywność utrzymywała się na średnim poziomie przez ponad dwa lata, od końca 2011 r. do początku 2014 r. Według tych obliczeń w czerwcu 2023 roku weszliśmy w strefę wzmożonej aktywności, która potrwa do czerwca 2024 roku, kiedy to po nieznacznym wzroście do 135 plam słonecznych będzie ona spadać. W tym przypadku cykl 25 pod względem katastrof technicznych nie będzie się zbytnio różnił od swoich poprzedników. Ale tego samego nie można powiedzieć o katastrofach społecznych. Przecież to właśnie w latach 2011-2014 Arabska Wiosna i początek gwałtownych konfliktów domowych na terytoriach Syrii i Ukrainy nałożyły się na siebie.

Burze magnetyczne w listopadzie 2023 r...

Pierwszą falę burz prognozuje się już od pierwszego dnia miesiąca. 1 listopada wiele osób stanie w obliczu burzy 3 o punktach, która zacznie działać od godziny 23:00 naszego czasu. Jednocześnie do godziny 21:00 dnia następnego, czyli 2 listopada, jej siła zostanie zmniejszona do dwóch punktów.

Od 2 do 8 listopada spodziewane są burze magnetyczne o sile dwóch stopni, które odczują mieszkańcy niektórych regionów. Najsilniejsze uderzenie spodziewane jest 8 listopada: czteropunktowa burza rozpocznie się o godzinie 21:00 i potrwa do 9 listopada. Do tego czasu jego moc zostanie zmniejszona do trzech punktów, ale nadal będzie zauważalna dla osób zależnych od pogody.

Od 10 do 12 listopada będzie stosunkowo spokojnie, z burzami magnetycznymi o sile nie większej niż dwa punkty.

Po okresie spokoju w Ziemię uderzą cztery potężne burze, które będą trwać od 13 listopada do wieczora 14 listopada.

15 listopada będzie już prawie spokojnie, spodziewane są burze o sile jednego punktu.

Ostatnia burza magnetyczna w listopadzie będzie trwała tylko jeden dzień – 22 listopada. Jego siła wyniesie 3 punkty. U osób wrażliwych na zmianę pogody może wystąpić pogorszenie stanu zdrowia, zawroty głowy i nudności.

Emma Lange – portfolio
Emma Lange – blog
adres e-mail: kontakt@emma-lange.pl

|

Poprzedni artykułKalendarz Zdrowie i Uroda – listopad 2023
Następny artykułKalendarz Księżycowy – 27 października 2023
Autorka wielu książek, numerolog, psycholog, terapeutka. Naukowiec, który łączy naukę z ezoteryką. Świetny homeopata, astrolog i runistka.